Za nami kolejny pełen przygód biwak, podczas którego zdobywaliśmy sprawność SPARTANIN oraz wczuliśmy się w świąteczny klimat. Zabawa trwała trzy dni, od 8 do 10 grudnia. Już w piątek można było poczuć magię świąt, gdyż zdobiliśmy pyszne pierniczki. Nie zabrakło również zajęć integracyjnych, dzięki którym mogliśmy lepiej się poznać, a druh Kacper nadał nam starożytne spartańskie imiona. Na zakończenie dnia zasiedliśmy w Kręgu Rady i odśpiewaliśmy "Zuchowe Słoneczko". Po wieczornej toalecie i pościeleniu łóżek (co nie było łatwym zadaniem, gdyż kołdra jest dwa razy większa od zucha, a poszewka wcale a wcale nie ułatwia zadania) przyszedł upragniony sen. O godzinie 8:00 obudziła wszystkich druhna Klaudia swoją roztańczoną rozgrzewką. Wszyscy szybciutko założyli mundury pościelili łóżeczka, umyli zęby. Potem odbyło się wielkie czesanie, gdyż na biwaku były same zuchenki i jeden zuch. Po apelu i pysznym śniadaniu odbył się prawdziwie spartański pięciobój- zawody sportowe. Następnie odbyła się gra terenowa- poszukiwanie znaków Nikolasa. Przed samym obiadem rozpoczęliśmy majsterkę na kiermasz gromady. Na obiad przyjechała do nas pizza. Z pełnymi brzuszkami dokończyliśmy majsterkę, zagraliśmy w berka murarza oraz przygotowaliśmy się do wieczornych zajęć. Po kolacji odbył się prawdziwy teatr grecki. Odwiedził nas sam król Menelaos, którego zuchy przywitały żartobliwym okrzykiem "Królu, królu z Honolulu!". Dzień podsumowaliśmy Kręgiem Rady,a potem wieczorny maraton, czyli... wieczorna toaleta, poszukiwania zaginionych skarpetek, szczoteczek, klapek i innych, bajka na dobranoc i odpoczynek. Wstaliśmy tak samo wcześnie, lecz obudziła nas druhna Weronika. Po apelu i śniadaniu spakowaliśmy się i ruszyliśmy na ostatni blok zajęć. Dokończyliśmy stroiki świąteczne z poprzedniego dnia i wreszcie przyszedł do nas wyczekany gość. W drzwiach stanął sam św. Mikołaj! Rozdał wszystkim zuchom prezenty- wszystkim, gdyż w naszej gromadzie nie ma niegrzecznych dzieci. I świetnie się z nami bawił. Z smutkiem pożegnaliśmy Nikolasa, gdyż musiał iść do kolejnych dzieci. Zaraz za Mikołajem zjawili się rodzice, którzy z utęsknieniem oczekiwali na swoje pociechy. Tak zakończyliśmy kolejny wspaniały i radosny wyjazd. Czekamy na zimowisko!
Czuj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz